środa, 31 grudnia 2014

Śmieszna roślina- spóźniony prezent świąteczny

Dzieci ognia i wody szły przez most w śniegu i lodzie, jedno z nich ponuro spacerując wraz z jego zachmurzonym umysłem, duchem innego sezonu. Jej niebieskie oczy były niczym gwiazdy z podniecenia, podobnie jak światła wyścielające Południowe Plemię Wody. Dopóki nie zauważyła poważnego zachowania jej przyjaciela.

"Rozchmurz się Zuko!" Szturchnęła go, przerywając zamyślenie maga ognia. "Są święta! Powinieneś być szczęśliwy ... "Zuko warknął na irytujący optymizm którego on nie posiadał.

"Ale nie jestem." Jęknął, zatrzymując się na środku mostu, wywieszając głowę przez balustradę. Poczuł rękę która chwyciła go za ramię, spoglądnął wstecz i zobaczył  delikatny uśmiech dziewczyny.

"Co się stało?" Zapytała. Miękkie westchnienie wydobyło się z jego ust, wysyłając wiązkę zimnej białej  pary która tańczyła bez celu.

"Ja po prostu już nie czuję ducha świąt ..." Zuko w końcu odpowiedział odwracając wzrok na zamarzniętą wodę."Kiedy moja matka żyła, było inaczej, a teraz ...Nie wiem. O tej porze roku tak naprawdę nie czuję się już podekscytowany ... nie mam żadnej rodziny ani przyjaciół, aby świętować, więc jaki jest sens? "

"Co ty mówisz?" Dziewczyna zmarszczyła brwi. "Masz dużo ludzi, którzy chcą spędzić z tobą święta!"

"Jak kto, Kataro?" Zapytał, nie patrząc na nią.

"Masz stryja, który nie widzi świata poza tobą!"powiedziała Katara, zbliżając się do wygnanego księcia, kładąc obie ręce na jego ramiona. "On nie jest twoją rodziną?" Katara czuła napięcie w ramionach.Uśmiechnęła się powoli. "I masz znajomych Aanga,Toph i Sokke, którzy dbają o ciebie."

"Pff!"

"Ok, Sokka zachowuje się jakby mu nie zależało, ale mu zależy! On jest po prostu zbyt uparty, aby to przyznać ... "Katara zachichotała nieśmiało, drapiąc się w głowę.

"Tak. To ma sens ... "Zuko zachichotał,z sarkazmem w głosie. Prawie uśmiechnął się na myśl ... aż inna myśl przeszyła mu umysł. Zamrugał, "Katara ... A czy ciebie obchodzę?"

"Co?" Wypaliła. "Kto?"

"Ja". Prychnął, i spojrzał na nią swoimi złotymi tęczówkami. "To oczywiste." Chłodna pogoda szczypała ich różowe policzki. Jasnoczerwona twarz Katary wymamrotała kilka "hmm" i "Uh" . Nie miała co powiedzieć ... Znali się tak dobrze. Ich związek rozkwitł, gdy wybrali się tutaj. Katara cieszyła się, że był tu razem z nią.

"Oczywiście, że tak. Dlaczego miałbyś mnie nie obchodzić? Idiota." Po raz pierwszy od ich przyjazdu była w świetnym humorze. "Nie wiesz, jak bardzo mi na tobie zależy, Zuko..."

"Dziękuję Kataro ..." mag ognia spotkał jej skromny nastrój z małym uśmiechem. Nagle z jakiegoś powodu Katara czuła motyle w brzuchu ...

"Nie ma za co Zuko." Uśmiechnęła się. "Chodź! Wszyscy zapewne czekają na nas. "Ale zanim mogła kontynuować, twarde palce Zuko owinęły się wokół jej nadgarstka.

"Chwileczkę Kataro." Wygnany książę gapił się w niebo."Coś jest na łuku mostu." Wyciągnął rękę i bawił się dziwnym obiektem. "Co to jest za śmieszna roślina ?!"Zapytał, spoglądając na śmieszną dekorację. Gdy Katara rozpoznała ją, wszystko wydawało się dość cicho. Tylko słyszała bicie jej serca.

"Hmm ..."

"Wiedziałem, że Plemię Wody ma jakieś dziwne tradycje, ale dlaczego to wszędzie wisi?" Zuko skomentował, nie zwracając uwagi w jakim Katara jest stanie.

"To Jemioła." odpowiedziała.

"To śmieszna nazwa dla rośliny." uśmiechnął się."Dlaczego jest tak nazwana?"

"Nie wiem", Katara przyznała. "Ale niesie pewien zwyczaj..."

"... Co to za zwyczaj?" wzbudziło w nim to wielką ciekawość.

"Och!" Odpowiedziała, nieśmiało odwracając się z czerwoną twarzą. "To jest głupie."

"Powiedz mi!" On jęknął. "Czy to dlatego, że powiedziałem że roślina jest absurdem? Przysięgam, że nie będę się śmiać z już z twoich tradycji Kataro! "

"Nie! Nie obrażę się ... To jest po prostu ... "

Jego złote oczy wpatrywały zacięcie głęboko w jej oczy, co sprawiło że miała dreszcze.

"Dlaczego nie mogę ci po prostu pokazać, co znaczy ta roślina ..." Zarumieniła się na myśl, co miała zrobić ...Ale jej odwaga pokonała jej strach. Powoli stanęła na palcach, przechyliła się, i złożyła mu pocałunek na ustach.

Zostali przez chwilę  w ich słodkim, czystym, pocałunku, nie troszcząc się o otaczający ich świat. Niechcący wyrwała się. Katara nieśmiało uśmiechnęła się do Zuko, rumieniąc się .On cały czas gapił się na nią; był tak zszokowany jej odwagą!

"Więc." Zakaszlał,  przebierał w słowach. "To było ... przyjemne." Jego twarz naśladowała Katarę, a teraz oboje byli ciemnoczerwoni. "Ale ja nadal nie znam znaczenia jemioły ..." dziewczyna przewróciła oczami na jego naiwność i złożyła na jego ustach kolejny pocałunek.

Tym razem wplotła mu ręce na szyję, aby przyciągnąć go bliżej. Na szczęście biedny Zuko też wziął sprawy w swoje ręce i nieustraszony objął jej talię. Ich drugi, bardziej namiętny pocałunek, zamknęli się w burzliwym transie. Degustacja ust o smaku ambrozji, tak to był idealny prezent na święta.

Stopniowo oderwali się od siebie. Zuko zamknął oczy, bo wiedział jak wygląda teraz jego twarz.

"Kataro ..."

"Tak?"

"Wciąż nie wiem, co oznacza, jemioła." Uśmiechnął się do niej widząc jej zdezorientowaną reakcję.

"Ty po prostu udajesz głupka żebym cię całowała!"Czuła jak płoną jej policzki!

"Może ..." Uśmiechnął się nieśmiało. Zuko był ekspertem w denerwowaniu Katary, ale teraz, to on po prostu się z nią bawi. Czy jest lepszy sposób na spędzenie świąt żeby drażnić swoją ukochaną?

Ale jak Katara chciała zamrozić go na ścianie lub coś gorszego ... Nie mogła. Jedno spojrzenie w złote oczy i zapomniała o wszystkim.

"Oh, zamknij się i pocałuj mnie!" Wymamrotała, chwytając go ponownie w ognisty pocałunek.

I jak zawsze, Zuko nie okazywał żadnego protestu ...

KONIEC!

Jeśli ktoś to czyta to proszę o komentarze! 

3 komentarze:

  1. Świetnie! Bardzo mi się podobalo! :D
    Uwielbiam tego typu postu. Dlaczego nie piszesz w Naszych Rozdziałach? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :-) Już napisałam. Od teraz jak będę miała wenę to będę tam u ciebie pisać. U siebie też muszę w końcu skończyć przepisywać z głowy;-)

      Usuń
    2. Nie mogę się doczekać :D

      Usuń